Policjanci zatrzymali dwóch braci w wieku 30 i 25 lat, którzy w sobotę nad ranem znieważyli i napadli na interweniujących policjantów. Mieszkańcy powiatu cieszyńskiego wcześniej pobili się między sobą na ulicy, a kiedy mundurowi przyjechali, aby ich rozdzielić, swoją agresję skierowali przeciwko nim. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszeli zarzuty. Za przestępstwa grozi im nawet 10 lat za kratami. Prokurator objął ich policyjnym dozorem i zakazał opuszczania kraju.
W sobotę nad ranem oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o dwóch mężczyznach, którzy mieli się bić między sobą na ulicy Beskidzkiej w Szczyrku. Na miejsce zostali skierowani funkcjonariusze z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej. Kiedy stróże prawa dojechali na miejsce, przerwali ich przepychanki i zaczęli rozdzielać agresywnych mężczyzn. Wtedy obaj zaczęli zgodnie wyzywać interweniujących stróżów prawa wulgarnymi obelgami. Kiedy usłyszeli, że za znieważenie grozi im zatrzymanie, wspólnie rzucili się na stróży prawa z pięściami i kopniakami. Nim zostali skutecznie obezwładnieni, zdążyli niegroźnie ranić obydwu policjantów. Okazało się, że to dwaj bracia, a przy użyciu pięści próbowali wyjaśniać sobie rodzinne nieporozumienie. Kiedy policjanci podjęli wobec nich zdecydowaną interwencję wspólnie i w porozumieniu zaatakowali ich, dopuszczając się czynnej napaści na funkcjonariuszy. Pomimo wezwań do zachowania zgodne z prawem nadal byli agresywni, a ponieważ nie mogli już skutecznie zaatakować stróży prawa, próbowali dokonywać aktów autoagresji. Na czas ich doprowadzenia do aresztu konieczne było założenie im specjalnych kasków ochronnych.
Obydwaj mężczyźni po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszeli zarzuty znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy Policji. Za te przestępstwa grozi im teraz kara nawet 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator objął ich policyjnym dozorem i zakazał opuszczania kraju. O ich dalszym losie zdecyduje niebawem sąd.