Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach odmówiła udzielenia zgody na budowę zapory w Bystrej.
O planowanej inwestycji w Bystrej pisaliśmy wielokrotnie. Władze gminy Wilkowice planują zbudować zaporę, co może pochłonąć nawet 50 mln zł. Sprzeciwiają się temu ekolodzy i część mieszkańców tej miejscowości. Ich argumentami są: potencjalna groźba wysiedleń i degradacja lokalnej przyrody.
Działacze Pracowni na rzecz Wszystkich Istot zainicjowali petycję pt. „Nie dla zapory w pięknej dolinie Beskidu Śląskiego”. W miniony czwartek złożyli ją w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, podpisaną przez 3348 osób.
Ocena negatywna
Jeszcze w piątek 5 października Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach Jolanta Prażuch wydała obwieszczenie w tej sprawie. Decyzja RDOŚ jest odmowna. Głównym jej powodem jest zagrożenie miejscowego potoku Białka i okolicznej przyrody, zarówno w trakcie budowy, jak i po niej.
„…. planowana inwestycja cechuje się znacznym oddziaływaniem na obszar potoku Białka. W przypadku jego realizacji nie jest bowiem możliwe zachowanie ciągłości ekologicznej cieku. (...) Ponadto w uzupełnieniu do raportu podano, iż przedsięwzięcie spowoduje tak duże przekształcenie środowiska wodnego w obrębie czaszy zbiornika, że będzie to miało wpływ także na zmiany gatunkowe ichtiofauny. Wskutek realizacji planowanego przedsięwzięcia nastąpi także przekształcenie w geometrii koryta, substracie dennym, charakterystyce przepływu, charakterze brzegów, mobilności koryta i ciągłości cieku...” - czytamy w obwieszczeniu.
W dokumencie wzięto też pod uwagę głosy społeczne. Uwagi wniosła również Koalicja Ratujmy Rzeki, wskazując rażące braki i błędy w planach inwestycji. Między innymi nie zapewniono w nich alternatywnych źródeł zaopatrzenia mieszkańców w wodę.
- Nie dość, że ta absurdalna inwestycja pochłonęłaby 50 mln złotych, to jeszcze mieszkańcy zapłaciliby 8-9 zł za metr sześcienny wody, a gdyby zdecydowano się podpiąć do istniejącej sieci wodociągowej z Bielska-Białej, to koszt wyniósłby około 3,5! – powiedział Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
- To wielka wygrana mieszkańców i dzikiej przyrody! – podsumował werdykt RDOŚ Ślusarczyk.
Od decyzji RDOŚ stronom przysługuje odwołanie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.