W nadchodzący weekend czeka nas inauguracja sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Szczególna, bo skoczkowie rozpoczną rywalizację na skoczni w Beskidach. Czy nasz region wzbogaci się w tym sezonie o kolejnego obok Piotra Żyły, odnoszącego wymierne sukcesy reprezentanta? Sztab szkoleniowy już teraz mówi o jednym z nich.
Mieszkający w Wilkowicach i reprezentujący klub LKS Klimczok Bystra Jakub Wolny, to obecnie 23-latek. Nie jest więc już juniorem, chociaż z sukcesami juniorskimi jest głównie kojarzony. W 2014 roku, został indywidualnym i drużynowym mistrzem świata w skokach narciarskich. Był to sezon pierwszych triumfów olimpijskich Kamila Stocha oraz dobrych występów innych naszych reprezentantów. Kibice zakładali, że Wolny szybko dorzuci i swoje „trzy grosze”, bo były ku temu przesłanki.
Kontuzja
Jakub Wolny nie doczekał się startu w Pucharze Świata w następnym sezonie, czyli 2014/15. Podczas kwalifikacji do Letniego Grand Prix w Kligenthal, 3 października 2014 roku, po skoku na 138 metrów, zerwał wiązadła krzyżowe. Na skocznię wrócił dopiero po ponad roku. W kolejnych sezonach rzadko Wolnego oglądaliśmy na głównych arenach Pucharu Świata. Klasyfikowany był w odsłonach: 2015/15 – 69 miejsce i 2017/18 – 36 miejsce.
Jest nadzieja
Skoczek z Wilkowic zajął 5 miejsce w niedawnych Mistrzostwach Polski na igelicie. Wyprzedziły go tylko asy Kadry A, czyli: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch i Stefan Hula. Jakub Wolny nie kryje optymizmu przed coraz bliższym sezonem zimowym. Solidnie przepracował okres przygotowawczy, w lecie zaliczył udane starty, czego mistrzostwa Polski były ukoronowaniem. O jego dyspozycji pozytywnie wypowiadają się trenerzy, uznając, że ostatni polski mistrz świata juniorów zrobił w tym czasie największe postępy, spośród zawodników prowadzonej przez Stefana Horngachera Kadry A. Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner uważa, że Wolny ma szansę wskoczyć nawet do pierwszej czwórki:
- W tym sezonie czwórka jest w zasięgu Jakuba Wolnego. Myślę, że koledzy czują oddech Kuby na plecach. Pokazały to nie tylko Mistrzostwa Polski w Zakopanem, ale też cały ciąg treningów, jego systematyczność, solidność. Jego poziom wyraźnie się podniósł. Moim zdaniem on dołączył do tej podstawowej piątki. Jak to się będzie układać później to już zobaczymy zimą – powiedział Tajner portalowi sporswinter.pl
Najbliższe dni już coś powiedzą na temat tego, czy to uzasadnione nadzieje dla kibiców z Beskidów. Oby się ziściły i rywalizację pośród krajowej czołówki wzmocnił kolejny skoczek z naszego regionu, dostarczając jednocześnie świeżej krwi.