„Plany likwidacji dyspozytorni budzą ogromne zaniepokojenie”- mówi Adam Caputa, radny powiatowy i przewodniczący komisji porządku publicznego. Rada Powiatu Bielskiego sprzeciwia się planowanej likwidacji dyspozytorni medycznej funkcjonującej w strukturach Bielskiego Pogotowia Ratunkowego w Bielsku-Białej. Stanowisko przyjęte na majowej sesji trafi do ministra zdrowia i wojewody śląskiego.
Jak informuje rzeczniczka prasowa bielskiego Starostwa Powiatowego Magda Fritz, według ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym od przyszłego roku w województwie śląskim mogą działać 2 z obecnych 5 dyspozytorni medycznych. Zniknąć ma m.in. dyspozytornia działająca w Bielskim Pogotowiu Ratunkowym, która obejmuje swoim zasięgiem miasto Bielsko-Białą oraz powiaty: bielski, cieszyński i żywiecki, zabezpieczając blisko 670 tysięcy mieszkańców.
- Jest to obszar specyficzny: o zróżnicowanym ukształtowaniu terenu, dużym rozdrobnieniu administracyjnym, na którym często występują powtarzalne nazwy miejscowości i przysiółków. To fakty, które wpływają bezpośrednio na szybkość i skuteczność podejmowanych interwencji, czyli na skuteczność ratowania życia ludzkiego - mówił na sesji przewodniczący Caputa. Helena Byrdy-Przybyła, przewodnicząca komisji zdrowia i polityki społecznej która opiniowała projekt uchwały poinformowała, że podobne stanowiska szykują się też w gminach powiatu bielskiego. Uchwała została przyjęta przy 1 głosie wstrzymującym.
Jak informuje Wojciech Waligóra, dyrektor Bielskiego Pogotowia Ratunkowego Śląski Urząd Wojewódzki nie przedstawił do tej pory, gdzie mają znajdować się 2 dyspozytornie.
- Czas epidemii obnażył wiele funkcjonalności. Wystarczy sprawdzić, ile obowiązków zostało zrzucone na bielską dyspozytornię przez służby wojewody. Dzięki temu, że jest to lokalna dyspozytornia można to było w łatwy sposób przeprowadzić. Co będzie, gdy przyjdzie podobna sytuacja, a w województwie będzie działa tylko jedna dyspozytornia? - pyta retorycznie dyrektor Waligóra.