Całkiem spore opady śniegu i mroźne noce sprawiły, że jeszcze w tym miesiącu rozpocznie się sezon narciarski w Wiśle – miejscowości, która ma najwięcej wyciągów narciarskich w Beskidach.
Jako pierwszy narciarzy i snowboardzistów zaprasza wyciąg narciarski Siglany, który uruchamia już swój najdłuższy orczyk (500 m) oraz wyciąg taśmowy dla dzieci. Stacja ruszy w czwartek 30 listopada i zaprasza na wieczorną jazdę od godziny 17 do 21.
- W weekend, od piątku do niedzieli będziemy otwarci od 8 do 21, a później w kolejne dni również będzie można u nas pośmigać już codziennie. Mamy nadzieję, że warunki pozwolą i przez cały grudzień będziemy mogli jeździć. Tak naprawdę po raz pierwszy w historii udaje nam się wystartować z sezonem już w listopadzie – zaprasza Katarzyna Byrt z Siglan.
Pozostałe stacje narciarskie również mocno szykują się do otwarcia stoków, choć żadna z nich nie planuje uruchomienia ośrodka na najbliższy weekend.
- Obecne temperatury i naturalny opad pozwalają przygotować ośrodkom pewną bazę, na wypadek, gdyby przyszły też cieplejsze dni w grudniu. Stąd intensywne działanie armatek śnieżnych na wszystkich naszych wyciągach. Tak naprawdę najważniejsze, żeby na stokach był śnieg w okresie świąteczno-noworocznym i później przez całe zimowe ferie, bo wtedy jest najbardziej wyczekiwany przez narciarzy. – tłumaczy Tadeusz Papierzyński z Referatu Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu.
W Wiśle funkcjonuje 14 wyciągów narciarskich, z czego aż 7 krzesełkowych. To miejsce zarówno dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z nartami, jak i zaawansowanych narciarzy. Większość ośrodków zrzeszonych jest w ramach jednego wspólnego skipassu – warto odnotować, że w tym sezonie Wiślański Skipass przemianował się na Wisspas i obejmuje wyciągi nie tylko z Wisły, ale też Ustronia i Istebnej.
