Według informacji Nadleśnictwa Wisła, "sprawy zachodzą zbyt daleko".
O co chodzi? O owiane licznymi legendami żmije zygzakowate. Nadleśnictwo Wisła, za pośrednictwem swojej strony społecznościowej ciekawie i zabawnie wyjaśnia, co w ich przypadku jest prawdą a co mitem, oraz jak się wobec żmij zachować. Oto ich opinie:
"MIT: jad żmii zabija!
FAKT : jad jest groźny tylko dla dzieci, osób starszych, chorujących, uczulonych. Osobie zdrowej nic nie grozi, ale do lekarza ZAWSZE trzeba się zgłosić. Co ciekawe tylko 50% ukąszeń żmii zawiera jad, druga połowa, to swego rodzaju ukąszenia "ostrzegawcze".
MIT : czeka, żeby zaatakować.
FAKT: wąż nas nie słyszy, wyczuwa jedynie drgania, więc dlatego czasami tak późno się oddala. Ale nie chowa się specjalnie za pniakiem i nie czeka na grzybiarza.
MIT : jad żmii trzeba wyssać.
FAKT: nigdy czegoś takiego nie róbmy! Nie zakładajmy także opasek uciskowych. Staramy się jak najszybciej przetransportować poszkodowanego do szpitala.
MIT : żmija skacze na 5m !
FAKT : to nie kangur, więc nie skacze
Żmija zygzakowata jest pod ochroną i jest mieszkańcem naszych lasów. Dlatego dajmy jej żyć i traktujmy ją jako jednego z leśnych sąsiadów." - kwitują leśnicy z Wisły.