Sprawcy zostali zatrzymani przez policjantów po kolejnych awanturach, które wszczęli po pijanemu z najbliższymi. Za znęcanie się nad krewnymi grozi im nawet do 5 lat więzienia.
Policjanci z Kobiernic zatrzymali 36-letniego mężczyznę, który w trakcie domowej awantury zaatakował żonę i syna, grożąc im niebezpiecznymi przedmiotami. Mundurowi szybko obezwładnili awanturnika. Badanie alkomatem wykazało, że miał on w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu.
Do podobnego zdarzenia doszło w jednym z mieszkań w Bielsku-Białej na ul. Cieszyńskiej. 27-letni, nietrzeźwy mężczyzna wszczął awanturę ze swoją 20-letnią partnerką. Sprawca szarpał i odpychał kobietę, która trzymała na rękach ich 6-miesięcznego synka. Matka chcąc ochronić dziecko, odłożyła je na tapczan, z którego chłopczyk spadł na podłogę. Wówczas napastnik wybiegł z mieszkania grożąc, że popełni samobójstwo.
Zaalarmowani o zdarzeniu policjanci wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które przewiozło dziecko do szpitala pediatrycznego. Na szczęście chłopczyk nie odniósł żadnych obrażeń ciała. W tym samym czasie policjanci poszukiwali awanturnika. Po ponad godzinnych poszukiwaniach odnaleźli go w zagajniku przy bielskiej ul. Ikara. 27-latek trzymał w ręku żyletkę i groził, że targnie się na swoje życie. Mundurowi obezwładnili sprawcę. Szybka interwencja przyczyniła się do uratowania życia mężczyzny, który został przekazany pod opiekę lekarzy. Badanie stanu jego trzeźwości dało wynik blisko 1,5 promila alkoholu.
Obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Wczoraj zostali doprowadzeni do prokuratury i sądu. Bielski sąd, na wniosek śledczych, podjął decyzję o ich tymczasowym aresztowaniu.