63-letnia bielszczanka uwierzyła oszustom, którzy twierdzili, że jej córka spowodowała śmiertelny wypadek samochodowy. Kobieta straciła oszczędności.

Wczoraj rano do mieszkanki Bielska-Białej zadzwonił mężczyzna, który podawał się za policjanta lub prokuratora. Oszust twierdził, że jej córka spowodowała śmiertelny wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy na kaucję, aby nie trafić do aresztu. W słuchawce bielszczanka rzekomo słyszała głos córki, która prosiła o pomoc. Zdenerwowana kobieta, działając pod presją czasu, zgodziła się na przekazanie gotówki. Zapakowała pieniądze i przekazała gotówkę nieznajomemu mężczyźnie, który przyszedł do jej mieszkania.
Bielscy śledczy poszukują szajki oszustów, którzy podszywają się pod funkcjonariuszy oraz prokuratorów i wyłudzają w ten sposób pieniądze od starszych osób.
"Przypominamy, że policjant, który podejmuje czynności służbowe w cywilu i nie jest umundurowany MUSI podać stopień, imię i nazwisko i okazać legitymację służbową w taki sposób, aby osoba miała możliwość odczytania numeru i nazwy organu wydającego legitymację oraz nazwiska policjanta. Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy!"- głosi apel mundurowych.
Najwyraźniej argument syna, córki lub wnuka w tego typu kłopotach stał się skutecznym sposobem dla oszustów. O bardzo podobnej sytuacji pisaliśmy TUTAJ.