Wtorek to kolejny dzień egzaminów maturalnych. Niestety w kilku szkołach, podobnie jak poniedziałek, rozpoczął się od ewakuacji, w związku z informacjami o podłożonych bombach. Policja przypomina o podjętych przez siebie działaniach i konsekwencjach.

W powiecie żywieckim informacje o zagrożeniu dotarły do pięciu szkół. W Żywcu były to: Zespół Szkół Budowlanych i Drzewnych, Zespół Szkół Administracyjnych i Ogólnokształcących w Żywcu Moszczanicy oraz Zakład Doskonalenia Zawodowego. Sytuacja ta dotyczyła też Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Technicznych w Milówce oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Łodygowicach. Kontrole pirotechniczne na szczęście wykluczyły zagrożenia bombowe we wszystkich placówkach. Matury rozpoczęły się tam punktualnie.
Służby uspokajają
Do powtarzanego w ostatnich dniach procederu odniosła się Komenda Główna Policji z następującym komunikatem:
Policja już kilka dni temu informowała różne urzędy i instytucje, a także szkoły o tym, że w tym tygodniu może wystąpić seria fałszywych alarmów w szkołach, których celem jest sparaliżowanie przebiegu egzaminu maturalnego. Funkcjonariusze apelowali do dyrekcji placówek o zachowanie rezerwy i spokoju w takiej sytuacji, nie mniej o każdorazowe zgłaszanie tego faktu jednostce Policji.
W dniu dzisiejszym każdy taki sygnał o alarmie został szczegółowo i skrupulatnie sprawdzony, a w szkołach przeprowadzone zostały kontrole pirotechniczne. Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji uznali przesłane informacje o alarmach za mało wiarygodne, nie wymagające ewakuacji - wszystkie alarmy okazały się fałszywe. Przypominamy jednak, że ostateczne decyzje dotyczące ewakuacji podejmuje zawsze administrator obiektu.
Równoległe z prowadzonymi działaniami prewencyjnymi i czynnościami sprawdzającymi na miejscu, specjalna grupa policjantów ustala sprawców fałszywych alarmów. Policja pozostaje w stałym kontakcie z Centralną Komisją Egzaminacyjną, a Komendant Główny Policji na bieżąco informuje Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o podejmowanych działaniach.
Przypominamy, że kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań Policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich głupich żartów są jednak ustalani i pociągani do odpowiedzialności karnej. Pamiętajmy, że oprócz odpowiedzialności karnej, takie osoby muszą się liczyć także z odpowiedzialnością cywilnoprawną, możliwością obciążenia kosztami przeprowadzonej akcji, czy np. odszkodowaniami za straty spowodowane wstrzymaniem działalności danej instytucji.