Zgłosiło się wielu rzekomych właścicieli pieniędzy, ale nie potrafili podać szczegółów.

O sprawie informowaliśmy 2 stycznia br. Pewien mężczyzna znalazł w nabywanej w sklepie z używaną odzieżą, w Żywcu przy ul. Dworcowej plik pieniędzy, których ilość żywiecka komenda określiła jako: "znaczna, powyżej 1 tys. zł". Policja, gdyż znalazca uczciwie dostarczył pieniądze na komendę i zaczęło się poszukiwanie właściciela, co do ustalenia którego mundurowi mieli jakiś pomysł, gdyż obok banknotów były też odręczne notatki.
Tak się jednak nie stało i pieniądze znalazły się w Biurze Rzeczy Znalezionych. Kwota wciąż nie jest podana, gdyż prawowity właściciel pieniędzy jeszcze może się po nie zgłosić i to on będzie musiał określić, ile ich zgubił, by udowodnić, że do niego należą. 10 stycznia policja przekazała do biura rzeczy znalezionych i pieniądze, i dane znalazcy. Jak powiedział portalowi TVN24 rzecznik prasowy żywieckiego starostwa Dariusz Szatanik, zgodnie z przepisami, jeśli w ciągu dwóch lat nikt się po nie nie zgłosi, pieniądze pomniejszone o koszty ogłoszeń będą się należały znalazcy.
Rzecznik żywieckiej Policji Mirosława Piątek dodaje natomiast, że po informacji w mediach po pieniądze zgłosiło się wiele osób telefonicznie i mailowo, ale odpadali przy pytaniach o kwotę lub wygląd kurtki.
Informacje na temat Biura Rzeczy Znalezionych i tego, co się w nim znajduje, dostępne są TUTAJ. Może jednak czyta nas właściciel omawianej "znaczącej kwoty"?