Mieszkańcom Os. Karpackiego nie brakuje pomysłów na zagospodarowanie sąsiedztwa swoich domów. Miasto ma inne plany, a pieniędzy na realizację koncepcji mieszkańców brak.
W Bielsku-Białej nie brakuje terenów, które aż proszą się o odpowiednie zagospodarowanie pod strefy rekreacyjne. Tak jest na przykład za jednym z marketów na osiedlu Karpackim, pomiędzy ulicami Andersa i Kowalską. Jak zauważyli okoliczni mieszkańcy, jest to jedyne niezabudowane miejsce w okolicy ich domów, postanowili więc zaapelować do samorządowców o przeznaczenie tej gminnej działki na cele rekreacyjne.
Na tym nie koniec. Bielszczanom z osiedla Karpackiego nie brakuje pomysłów. Teren ten jest bowiem lekko pochylony.
- Takie ukształtowanie terenu umożliwia zagospodarowanie go pod tory saneczkowe czy też zjeżdżalnie na nartach w sezonie zimowym dla małych dzieci - mówi Roman Matyja, radny, do którego w sprawie zwrócili się m.in. rodzice. - Należałoby też wykonać ścieżki spacerowe w otoczeniu krzewów i kwiatów, aby w okresie letnim uatrakcyjnić przebywanie tam bywalcom. Ważnym elementem tego projektu byłoby oddzielenie terenu pasem wysokiej i niskiej zieleni od ulicy Andersa.
Niestety, jak dowiadujemy się w bielskim magistracie, nadzieje mieszkańców póki co są płonne, mimo iż zgodnie ze studium zagospodarowania tego rejonu stolicy Podbeskidzia teren ten położony jest w strefie środowiska przyrodniczego, w obszarze przeznaczonym na funkcje turystyczno-rekreacyjne. Mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość przynajmniej na kilka najbliższych lat, zwłaszcza, że na górce niebawem może pojawić się ... ciężki sprzęt.
- Wydano zgodę na czasowe zajęcie działki w związku z planowaną przebudową sieci ciepłowniczej, która realizowana będzie w latach 2018 - 2020 - poinformował Przemysław Kamiński, zastępca prezydenta Bielska-Białej.
Ale to nie jedyna przeszkoda. Wiceprezydent stwierdził bowiem, że w związku z "brakiem zaplanowanych środków na wykonanie proponowanej inwestycji w najbliższym czasie nie planuje się jej realizacji".
raz