Nie mają ostatnio szczęścia zwierzęta w Czechowicach – Dziedzicach. Pożar hotelu dla psów, to nie jedyny tam temat, o którym się mówi, w kontekście braci mniejszych.

O pożarze, który miał miejsce dziś rano, pisaliśmy TUTAJ. Wczoraj natomiast wczoraj organizacja „Mam kota na punkcie psa” z Czechowic poinformowała o kłopotliwej sytuacji kotów, zamieszkujących teren Parafii Ewangelicko – Augsburskiej w tym mieście.
- W Czechowicach-Dziedzicach w ogrodzie Parafii Ewangelicko-Augsburskiej przebywa kocia mama z dwójką kociąt. Dzisiaj zadzwoniliśmy do księdza tej Parafii, czy możemy postawić zabezpieczenie dla kociej rodziny w postaci domku. Tak, żeby kotki miały schronienie. Ksiądz nie wyraził takiej zgody. Nie podobało się też to, że ktoś dokarmia kotki - przekazała organizacja na swoim profilu.
Inicjatorzy tej pomocy nie kryją zdziwienia twierdząc, że według Biblii to człowiek powinien dbać o boskie stworzenia. Postanowili jednak powalczyć o pomoc dla kociej rodziny w miejscu, gdzie kotki przebywają, dopóki nie znajdzie się inne rozwiązania np. dom tymczasowy przynajmniej dla maluchów.
- Skoro koty tak czy inaczej przebywają na posesji Parafii, mieszkając pod drzewami to fakt postawienia budki i dokarmianie jest TYLKO zabezpieczeniem ich zdrowia i życia. Brak tej pomocy może spowodować, że zaczną chorować i wtedy sytuacja będzie się komplikować. Ksiądz musi też musi mieć świadomość, że koty wolno żyjące, w kraju którego jest obywatelem mają swoje prawa ujęte w Ustawie o ochronie zwierząt - przekazali przedstawiciele „Ma kota na punkcie psa” na profilu FB podkreślając, że skontaktowali się w tej sprawie z Diecezją Cieszyńską Kościoła Ewangelicko – Augsburskiego w Cieszynie i czekają na odpowiedź biskupa.
Wygląda więc na to, że sprawa dobra kotki i dójki kociąt ma szansę zahaczyć o wysokie kręgi kościelne.