Kolejna nasza odsłona nieformalnego cyklu: "Dzieje się u sąsiadów, zazdrość i inspiracja". Tym razem o zalewie w Goczałkowicach i planach ciekawej inicjatywy z nim związanej.
W Starostwie Pszczyńskim rozstrzygnięto przetarg i podpisano umowę z dwoma firmami, które opracują dokumentację projektową trasy rowerowej dookoła Jeziora Goczałkowickiego. Administratorem większości terenów, przez jakie pobiegnie, jest Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Już rok temu podpisało ono porozumienie partnerskie, dotyczące współpracy przy realizacji tego przedsięwzięcia, o którym już teraz mówi się, że będzie jedną z największych atrakcji turystycznych województwa śląskiego. Trasa ma przebiegać jak najbliżej zbiornika. Będzie asfaltowa, o szerokości 2,5 metra. Ciekawa będzie natomiast jej długość. Droga rowerowa, ale dystans wiele mówiący zapewne i licznym od dawna biegaczom – 42 kilometry. Ma też być bezpieczna dla użytkowników, tylko w Strumieniu i Wiśle Małej biegnąc przez centrum miejscowości. Rowerzyści pojadą wałami, koroną zapory i dawną drogą technologiczną przy zaporze. Wzdłuż trasy mają powstać wypożyczalnie rowerów, miejsca odpoczynku, place zabaw, punkty widokowe i biwakowe.
Inwestycja częściowo finansowana będzie z europejskiego programu Interreg V-A Republika Czeska – Polska. W projekt zaangażowanych jest 5 gmin i 3 powiaty, a także Uniwersytet Śląski i Nadleśnictwo w Bielsku – Białej. Jej budżet szacuje się wstępnie na 10 mln zł.
Jako mieszkańcy powiatu żywieckiego, na planowane przedsięwzięcie możemy spojrzeć w dwojaki sposób. Pierwszy, że nie jest to daleko, będzie można skorzystać. Drugi, inspiracja, a więc czy następnych kilkadziesiąt lat będzie trzeba jechać aż tam? Jezioro Żywieckie posiada bardzo podobny charakter i masę niewykorzystanego potencjału. Prosi się o podobną inicjatywę, choćby w jakimś fragmencie. Skoro trasa dookoła „śląskiego morza” jest równa długością maratonowi, a Jezioro Żywieckie obiega półmaraton, analogicznie zróbmy lub zaplanujmy choćby połowę tego, co w Goczałkowicach i okolicach.