Nie tylko kontrowersje, ale i niepokój wśród niektórych mieszkańców Bielska-Białej mogły wzbudzić plakaty antyaborcyjne, które zaprezentowali na placu Bolesława Chrobrego przeciwnicy przerywania ciąży. Sprawą została zainteresowana miejscowa policja.

Niewykluczone, że ewentualną kwestią złamania prawa zajmie się sąd.
„Jesteśmy głosem tych, którzy jeszcze nie mówią! – taki napis widniał na wielkim banerze, który był trzymany przez nieustraszonych obrońców nienarodzonych dzieci podczas pikiety w Bielsku-Białej” - czytamy na stronach Fundacji Życie i Rodzina z Bielska-Białej. I dalej: „Pikiety, która miała być kontrmanifestacją do tzw. „czarnej środy”, jednak… w Bielsku-Białej lewicowe środowiska, domagające się zabijania nienarodzonych ludzi na życzenie, w ogóle się nie pojawiły. Plac Bolesława Chrobrego opanowała wielka manifestacja w obronie życia. Był plakat pokazujący to, jak okrutną i nieludzką śmierć „funduje” tym bezbronnym dzieciom aborcja” - brzmi wpis na www Fundacji.
Wydarzenie to, które miało miejsce w stolicy Podbeskidzia w styczniu, nie uszło uwadze mieszkańców miasta, którzy mają inne poglądy, niż antyaborcyjni manifestanci. Zwłaszcza że oprócz haseł na plakatach pojawiły się - budzące niemałe kontrowersje - zdjęcia martwych płodów.
- Zwolennicy całkowitego zakazu aborcji niezmiennie ignorują obowiązujące prawo, pomimo możliwości nałożenia na nich administracyjnej kary pieniężnej – twierdzi Agnieszka Lamek-Kochanowska z „Razem Podbeskidzie”. - W związku z tym w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia przez Fundację Życie i Rodzina. Informacje o tym zgłoszeniu potwierdzają bielscy stróże prawa.
- Prowadzone jest postępowanie w sprawie o wykroczenie wywoływania zgorszenia w miejscu publicznym oraz umieszczanie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych zdjęć – informuje podinsp. Elwira Jurasz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. - Postępowanie jest w toku. Aktualnie gromadzony jest materiał dowodowy.
Niewykluczone, że sprawa ostatecznie trafi do sądu. Warto bowiem wspomnieć, że na południu kraju nie był to jedyny przypadek, kiedy wywołujące u niektórych osób niepokój zdjęcia pojawiły się w przestrzeni publicznej. Częścią z nich zajął się już wymiar sprawiedliwości. W grudniu zeszłego roku przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu zapadł wyrok uznający osobę, która postawiła kontrowersyjne banery w Zakopanem za winną i nakazał zapłatę grzywny w wysokości 3 tysięcy złotych. Niemal w tym samym okresie podobny wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Zakopanem. W obu przypadkach sędziowie uznali, że wywieszanie fotografii ukazujących drastyczne zdjęcia martwych płodów powoduje zakłócenie porządku publicznego i wywołuje zgorszenie.
Oba wyroki są nieprawomocne.
Autor: Raz