Kilkukrotnie interweniowali ratownicy górscy w takich przypadkach. Zarówno dzisiaj, jak i w weekend.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR informują o kilku interwencjach, podjętych dziś w przypadkach awiatorów, którzy swoje loty zakończyli w sposób niekoniecznie planowy:
"Dziś kilka minut po godz. 13 dostaliśmy zgłoszenie od paralotniarza z góry Żar: poniżej zachodniego startowiska na drzewie zawisł pilot, jest nieurazowy, ale znajduje się ok. 15 metrów nad ziemią. Z Centrali wyjechał ratownik z zestawem do ewakuacji, na miejsce udało się również 2 ratowników przebywających w terenie. Podczas ewakuacji doszło do kolejnych 2 zdarzeń paralotniarskich. Z relacji świadków jeden awaryjnie wylądował i nie prosił o pomoc, drugi zawisł na drzewie i samodzielnie się ewakuował. Potwierdził telefonicznie do CSR, że jest bezpieczny, żeby uprzedzić potencjalnych świadków, którzy widzieli jego skrzydło na drzewie. Działania ratowników zakończyły się o godzinie 16:00." - relacjonują GOPR-wcy na stronie społecznościowej.
Nie tylko poniedziałek był intensywny pod tym względem. Wczoraj do stacji w Szczyrku wpłynęło zgłoszenie o upadku z wysokości paralotniarza w rejonie Jaworzynki. Piloci Górskiej Szkoły Szybowcowej potwierdzili, że z powietrza widać zahaczony na drzewie materiał. Na miejsce udał się zespół ratowników z CSR oraz ratownik ochotnik mieszkający w pobliżu, a także kilka zespołów PSP i OSP oraz Policja. Jeden z patroli ratowników odnalazł miejsce wypadku, lecz nie było tam osoby ratowanej. W wyniku dodatkowego wywiadu udało się ustalić, że pilot paralotni prawdopodobnie opuścił teren, więc zawieszono poszukiwania.