16-latek miał - według kierowcy - objawy zawału serca. Chłopak leżał na tylnym siedzeniu i trzymał się za serce. Miał ogromne problemy z oddychaniem i duszności.Mundurowi z komisariatu II w Bielsku-Białej przeprowadzili pilotaż auta, w którym przewożono mężczyznę z podejrzeniem zagrożenia życia.
Około 20.40 na bielskiej ul. Wyzwolenia, policjanci zauważyli jadący za nimi w bliskiej odległości samochód marki Skoda Superb. Kierujący jechał z włączonymi światłami awaryjnymi i był wyraźnie zaniepokojony. Policjanci zatrzymali radiowóz, aby sprawdzić co się stało. Okazało się, że kierowca wiózł swojego 16-letniego kolegę, który miał objawy zawału serca. Chłopak leżał na tylnym siedzeniu i trzymał się za serce. Miał ogromne problemy z oddychaniem i duszności. Drętwiały mu dłonie, a na jego twarzy widoczne były ślady potu. Policjanci nie zastanawiając się ani chwili, podjęli decyzję o pilotowaniu poszkodowanego do szpitala. Sierż.szt. Bartłomiej Dudziak i st.post. Aleksandra Wójciga poinformowali kierowcę, w jaki sposób bezpiecznie jechać za radiowozem. Ze względu na realne zagrożenie życia i zdrowia mężczyzny, włączyli sygnały świetlne oraz dźwiękowe i sprawnie eskortowali pojazd do placówki medycznej. Sytuacja była bardzo poważna, liczyła się każda sekunda. Po szybkim dotarciu na miejsce, przenieśli 16-latka do izby przyjęć i przekazali pod opiekę lekarzy.
Na szczęście cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie. 16-latek uzyskał fachową pomoc medyczną.Badania wykazały, że nie były to objawy zawału serca, a jedynie reakcja organizmu na zaistniałą wcześniej, nerwową sytuację. Jego życiu już nic nie zagraża.