Mundurowi z Wilkowic zatrzymali 43-latkę, która prowadziła osobowego opla mając w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. Kobieta na widok radiowozu wyłączyła światła, chcąc pozostać niezauważoną przez stróżów prawa. Kiedy policjanci dali jej sygnały do zatrzymania pojazdu, podjęła brawurową ucieczkę.
Do zdarzenia doszło wczoraj tuż przed godziną 3.00. Mundurowi z Posterunku Policji w Wilkowicach patrolowali okolicę Buczkowic. Na ulicy Bielskiej zauważyli pojazd, którego kierowca na ich widok wyłączył światła mijania i jechał zupełnie nieoświetlony. Policjanci zawrócili za nim i przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych nakazali kierowcy zatrzymanie pojazdu. Wtedy samochód przyspieszył, a prowadzącą go kobieta podjęła ucieczkę. Mundurowi zgłosili dyżurnemu z Komisariatu Policji w Szczyrku pościg i ruszyli za oplem. Pościg za samochodem uciekającym ulicami Buczkowic, Bystrej i Wilkowic trwał przez kilkanaście minut. Kiedy uciekinierce skończyła się droga, porzuciła pojazd i pieszo uciekła w stronę lasu. W ślad za nią pobiegli policjanci i po krótkim pieszym pościgu zatrzymali kierującą.
Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że mieszkanka powiatu bielskiego miała blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie okazało się, że prowadziła pomimo wcześniejszego cofnięcia jej przez bielskiego starostę uprawnień do kierowania pojazdami. Kobieta została zatrzymana i noc spędziła w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, kierowania pomimo cofnięcia uprawnień i niezatrzymania się do kontroli drogowej. Wczoraj w szczyrkowskim komisariacie usłyszała zarzuty. Za wszystkie te występki grozi jej kara nawet 5 lat więzienia oraz wieloletni zakaz prowadzenia pojazdów. O jej dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd.